wtorek, 3 lutego 2015

- POWITANIA -

Zostałam ciepło przywitana przez agencję na szkoleniu, przez HF jednak na tym uprzejmość się nie skończyła.
'Magda, Twoja lcc chce z tobą porozmawiać' usłyszałam któregoś dnia schodząc na dół zaparzyć herbatę. Co? Jak? Tak, że teraz? Na odpowiedź dostałam tylko telefon do ręki. Obawy minęły przy pierwszych sekundach rozmowy może dlatego, że przez większość czasu słuchałam, bo osoba po drugiej stronie okazała się być gadułą. Gdy osłuchałam się dość dobrze i wyszłam z szoku, na pytania odpowiadałam bez problemu.
Po paru dniach przychodzę ze spaceru, a w domu czeka na mnie lcc z wegańskim brownie. Cudowne, czyż nie?
A to przywitań nie koniec.
Dzwoni telefon. Czekając na telefon od Polskiej au-pair, której nr zapisanego nie miałam, odbieram go oczywiście słowami 'No halooo' ups, ktoś po drugiej stronie nie zrozumiał. Przepraszam, kto mówi? 'witam w rodzinie, kochanie, miło Cię mieć z nami. Słyszałam, że jesteś super. Szczęśliwego Nowego Roku Kochanie!' Tak o to do mojej przyszywanej rodziny trafiła Host Babcia <3

Niby jesteśmy same na start a jednak tyle osób stara się, byśmy miały jak najlepiej!

A tak codziennie wita mnie Manhattan


A JAK POWITAŁA MNIE MATKA NATURA?


Lotniskowe dylematy. Walizka za ciężka. Trzeba coś wyciągnąć. Żegnam się z ulubioną sukienką. Kolejny odchodzi sweter. Co dalej?! Kosmetyki. Mały szampon, płyn, żel do twarzy. Trudno. Przecież wszystko będzie w hotelu, u rodziny kupię sobie nowe. Jak postanawiam, tak też robię. 2 dni potem, wstaje rano, patrzę w lustro i wiem, że wyciągnięcie tych rzeczy to była najgorsza rzecz jaką zrobiłam.
Masz rację matko naturo! Uczulenie na twarzy w pierwszych dniach pobytu to spełnienie moich marzeń.
Twarz miałam czerwoną (nie mylić z zaczerwienieniem. Tu należy bardziej szukać w myślach koloru buraka), oczy opuchnięte. Miał być żel delikatnie myjący. No cóż, prawie wyszło.
No i zaczęła się turbo kuracja. 3 razy dziennie naturalna maseczka nawilżająca dla bardzo suchej, wrażliwej skóry, co chwilę krem uwzględniając pobudki w nocy na nakładanie go. Ponad pół opakowania dużego kremu Nivea w tydzień. Mój osobisty rekord! Tak samo również jak spalenie skóry bez użycia słońca.
Tak tylko dodam, że w Polsce mogę używać wszystkiego jak leci.
Pozdrawiam, nie polecam 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz